Pomijając zupełnie fabułę filmu, która była prosta jak konstrukcja cepa (jak to napisał jeden z moich poprzedników), to zupełnie nie pasował mi tutaj Agent 47, tj aktor, który go ogrywał. Ten cały Olyphant nie pasował mi na Hitmana z gry, ten tutaj był za mało 'Hitman'owy', jeśli wiecie, co mam na myśli. Oprócz łysiny, kodu kreskowego i garniaka z czerwonym krawatem w ogóle nie pasował mi na Agenta 47. W dodatku 47 z filmu był 'za czuły', jak na tego z gry, co mi bardzo nie odpowiadało. Poza tym strasznie chujowy klimat, a w zasadzie jego brak. Słabo, jak na ekranizację gry. Jak ktoś nie wie o co biega w grze, to nie będzie 'aż tak' zawiedziony jak ja.